Neolityczna warstwa kulturowa w Jaskini Żarskiej, w której odkryto najstarsze szczątki kota wywodzącego się z Bliskiego Wschodu
fot. Michał Wojenka, Magdalena KrajcarzPięć tysięcy lat historii kota domowego w Europie Środkowej
2020-07-13
Wspólna historia kota i człowieka liczy już ok. 10 tys. lat, ale początki tej relacji wciąż pozostają dużą niewiadomą. Materiał badawczy jest bowiem skąpy. Luki w wiedzy na ten temat z sukcesami uzupełniają naukowcy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Artykuł o istotnych badaniach tej kwestii ukazał się właśnie w PNAS, prestiżowym czasopiśmie amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk. Jego pierwszą autorką jest dr Magdalena Krajcarz, szukająca przodków domowych kotów w Europie Środkowej aż w okresie neolitu.
Samotnik, myśliwy z wysoko rozwiniętym instynktem terytorialnym, bezwzględny mięsożerca, niechętny do wykonywania poleceń. Kot. Cechy te sprawiają, że nie był to gatunek do udomowienia. A jednak udało się. Obecnie na całym świecie w domowych gospodarstwach żyje ok. 500 mln kotów, trudno jednak oszacować liczbę tych bezdomnych i zdziczałych.
Choć wspólna historia kota i człowieka liczy już ok. 10 tys. lat, to początki tej relacji wciąż pozostają dużą niewiadomą. Jak wyglądał proces udomowiania, kiedy pojawiły się pierwsze koty domowe w Europie Środkowej, skąd i jak tutaj przybyły, jaka była ich rola w życiu ówczesnych ludzi? Luk w wiedzy na ten temat jest wiele. Starają się je uzupełnić m.in. archeolodzy, archeozoolodzy, paleontolodzy, genetycy, biolodzy i antropolodzy z całego świata. Duże zasługi na tym polu mają naukowcy z Instytutu Archeologii toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Artykuł o istotnych badaniach dotyczących tej kwestii ukazał się właśnie w PNAS, prestiżowym czasopiśmie amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk. Jego pierwszą autorką jest dr Magdalena Krajcarz, która szuka przodków domowych kotów w Europie Środkowej aż w okresie neolitu. Badając ich dietę sprawdza, na ile już wtedy mogły żyć blisko ludzi.
Kręte ścieżki kota domowego
Zakłada się, że do celowego tworzenia ras, tj. selekcjonowania poszczególnych osobników, celowego krzyżowania i rozmnażania doszło stosunkowo niedawno, bo dopiero w XIX w. Jeszcze w średniowieczu na ziemiach polskich zwierzę to wcale nie było tak pospolite, jak zwykło się sądzić. Naukowcy mają dowody na to, że do ochrony zapasów zboża przed gryzoniami wykorzystywano na wpół oswojone łasice, a nawet węże. Do zwiększenia popularności kotów przyczynili się dopiero mieszkańcy miast zakładanych od drugiej połowy XIII w.
Nie znaczy to oczywiście, że wcześniej koty nie wchodziły w relacje z ludźmi. Jedne z pierwszych dobrze udokumentowanych szczątków kotów domowych na terenach obecnej Polski pochodzą z początku naszej ery. Uważa się, że zwierzęta te rozprzestrzeniły się w Europie Środkowej dzięki wpływom Cesarstwa Rzymskiego. Jednak najwcześniejsze kocie szczątki na tych terenach datowane są aż na 4 200-2 300 lat p.n.e – to pierwsze dowody migracji kota nubijskiego, pochodzącego z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki. To właśnie to zwierzę uznawane jest za przodka kotów domowych w całej Europie Środkowej.
Kot nubijski jest jednym z podgatunków żbika (obok żbika europejskiego, który nie jest przodkiem kotów domowych, choć może się z nimi krzyżować), na obszarze Żyznego Półksiężyca jego udomowianie rozpoczęło się już 10-9 tys. lat temu. Z tego bowiem już okresu z wykopalisk w Anatolii, Syrii i Izraela pochodzą m.in. liczne kamienne figury przedstawiające te zwierzęta. Najprawdopodobniej koty trzymały się blisko pierwszych rolników. To właśnie w okresie neolitu mogło dochodzić do zawiązania relacji kotów z ludźmi. Człowiek zrezygnował z koczownictwa, przestawiając się na osiadły tryb życia. Zajął się głównie rolnictwem, zaczął gromadzić żywność. Zapasy zboża zaczęły zaś przyciągać różnego rodzaju gryzonie, to z kolei mogło zwabić dzikie koty, skuszone łatwym do zdobycia pożywieniem. Korzyści były obopólne. Najprawdopodobniej jednak koty wciąż pozostawały dla człowieka dość neutralne.
Analizy zarówno kocich szkieletów, jak i ikonografii ssaka, pozwalają badaczom sądzić, że kot dotarł do Europy właśnie z Bliskiego Wschodu - przez Anatolię, Cypr, Kretę, Grecję do Starożytnego Rzymu, stamtąd zaś przejęli go Celtowie i Germanie.
Kocia dieta a historia udomowienia
Rola kotów w późnym neolicie na obszarze współczesnej Polski nie jest do końca jasna – naukowcy nie mają zbyt wielu śladów obecności tych zwierząt. Szczątki, które udało im się znaleźć pochodzą z jaskiń, a nie z terenów ludzkich osad. Oznacza to, że koty te wcale nie musiały być pogrzebane przez człowieka – mogły paść ofiarą innych drapieżników, bądź po prostu żyły i zmarły w jaskiniach. Badacze nie wykluczają jednak hipotezy o tym, że zwierzęta te mogły być trzymane przez człowieka po to, by czerpać dzięki nim korzyści (ochrona zbóż przed gryzoniami) i czasem podążać z nimi do jaskiń, które ówcześni ludzie od czasu do czasu wykorzystywali jako schronienie.
W rozwikłaniu tej zagadki pomagają badania dr Magdaleny Krajcarz. W artykule w PNAS „Ancestors of domestic cats in Neolithic Central Europe: Isotopic evidence of a synantrhropic diet” przygląda się kociej diecie, by na jej podstawie stwierdzić, na ile bliskie były relacje i zależności kotów z ludźmi.
Do badań użyto szczątków sześciu kotów o cechach bliskowschodnich z neolitu z czterech stanowisk jaskiniowych na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej (południowa Polska). W pobliżu na żyznych glebach znajdowały się osady rolnicze. Ponadto zbadano szczątki czterech żbików europejskich z podobnego okresu i obszaru, trzech z okresu przedneolitycznego oraz dwóch z okresu rzymskiego. Materiał porównawczy obejmował też szczątki ludzkie oraz innych zwierząt.
- Podstawą metodyczną były analizy izotopów stabilnych węgla i azotu w kolagenie kostnym szczątków. Stabilne izotopy stanowią narzędzie szeroko wykorzystywane w badaniach paleontologii i ekologii zwierząt, ponieważ skład izotopowy szczątków odzwierciedla skład izotopowy pokarmu. Metoda ta umożliwia m.in. rozpoznanie nawyków żywieniowych poszczególnych gatunków - tłumaczy dr Krajcarz.
Klasyczne metody badań odżywiania się dzikich zwierząt opierają się na analizie pozostałości pożywienia w odchodach lub w żołądku, co ma istotne ograniczenia: po pierwsze nie wszystkie pozostałości można zidentyfikować, po drugie resztki pochodzą z ostatniego posiłku zwierzęcia, po trzecie zaś dostęp do nich w przypadku materiału kopalnego jest bardzo ograniczony.
- Dzięki metodzie izotopowej możliwy jest precyzyjny pomiar metodami chemicznymi i rozpoznanie uśrednionej diety z całego życia zwierzęcia. Przede wszystkim jednak metoda ta umożliwia badania odżywiania się dawnych zwierząt, po których pozostały jedynie szczątki kostne, jako że skład izotopowy kości zachowuje się przez tysiąclecia w stanie niezmienionym - dodaje dr Krajcarz. - Upraszczając chodzi o to, że rolnicy już w okresie neolitu używali nawozów – odchodów zwierząt bądź popiołu roślinnego. Zbożami żywiły się gryzonie, które następnie stawały się pokarmem kotów. Badając ich izotopy stabilne jesteśmy w stanie powiedzieć więc czy ówczesne koty żywiły się niejako dzięki człowiekowi.
Do jakich wniosków doszli naukowcy? Wyniki badań sugerują, że koty bliskowschodnie nie były w pełni zależne od człowieka. Korzystały z dostępnej żywności w ich siedliskach, ale wykorzystywały też inne źródła pokarmu. Mogły też to robić okresowo – raz opierając swoją dietę na zasobach ludzkich, innym razem polując samodzielnie na terenach leśnych. Pozostawały więc niezależne.
- Nasze odkrycia potwierdzają hipotezę, że bliskowschodnie żbiki rozprzestrzeniły się w Europie wraz z pierwszymi rolnikami, najprawdopodobniej jako zwierzęta komensalne - tłumaczy dr Krajcarz. - Inaczej wyglądają już wyniki badań stabilnych izotopów szczątków z okresu rzymskiego - są bliższe ludziom i psom, co wskazuje, że miały bardziej podobne diety, a więc i częściej żywiły się (a może były żywione przez człowieka) dzięki ludzkim zapasom.
Z badań wynika również, że rozwój rolnictwa wpłynął także w pewnym stopniu na naszego rodzimego żbika europejskiego, choć ten był bardziej zorientowany na wykorzystywanie zasobów leśnych.
Na tropie kociej historii
Dr Magdalena Krajcarz oraz prof. Daniel Makowiecki z Instytutu Archeologii UMK, kontynuują badania nad historią kotów domowych. Wraz z zespołem paleogenetyków, kierowanym przez dr Danijelę Popović z Uniwersytetu Warszawskiego, rozpoczynają nowy projekt finansowany przez Narodowe Centrum Nauki „Pięć tysięcy lat historii kota domowego w Europie Środkowej. Interdyscyplinarne studium paleogenetyczne i archeozoologiczne”. Przedsięwzięcie będzie realizowane we współpracy międzynarodowej z badaczami z kilku europejskich instytucji, w tym z Belgii, Serbii, Litwy, Słowacji i Czech.
Głównym celem czteroletniego projektu jest rekonstrukcja szlaków migracji kotów domowych z regionu udomowienia do Europy oraz poszukiwania śladów naturalnej lub/i kontrolowanej przez człowieka selekcji w genomie kotów. Zespół naukowców zamierza przeanalizować kilkaset szczątków kostnych kotów, pochodzących ze stanowisk archeologicznych i paleontologicznych. W interdyscyplinarnym projekcie wykorzystane zostaną tradycyjne archeozoologiczne metody morfometryczne, analizy kopalnego DNA oraz datowania radiowęglowe.
Badacze chcą też prześledzić w czasie zmiany fenotypowe i genetyczne kotów, odpowiadające udomowieniu (estetyczne: wielkość, umaszczenie, behawioralne: zmniejszenie agresywności oraz fizjologiczne: przystosowanie do trawienia antropogenicznych pokarmów takich jak mleko i skrobia).
Na podstawie danych genomowych chcą również oszacować intensywność krzyżowania się kota nubijskiego ze żbikiem europejskim i sprawdzić, czy zwiększała się ona razem z ekspansją populacji kota domowego.
Dr Magdalena Krajcarz jest także członkiem zespołu Centrum Doskonałości "Interakcje - umysł, społeczeństwo, środowisko".
Badania finansowane są przez Narodowe Centrum Nauki, projekty numer: 2017/27/B/NZ8/00728 oraz 2019/35/B/HS3/02923.
Żaneta Kopczyńska